Co Nowego

Przeczytaj najnowsze artykuły

Majowie: Odkrywanie tajemnicy Kalendarza Majów

Eksploracyjna wycieczka przez historię i archeologię Majów celem rozwikłania tajemnicy Kalendarza Majów.

Relacjonuje: Jan Gać

Podróż uwzględniająca Gwatemalę, Honduras, Belize i Półwysep Jukatański to podróż do ojczyzny Majów, tych starożytnych, ale i współczesnych. Jest to wyprawa jedyna w swoim rodzaju, ze względu na to, że pozwala połączyć przeszłość ze współczesnością.

Majowie, jako jedyny lud Ameryki, przetrwał ze starożytności po nasze czasy w swej etnicznej jedni. Nigdy nie przemieścił się z raz zasiedlonych rejonów, pozostał na swej ziemi. A ta jest ogromnie zróżnicowana pod względem geograficznym, geologicznym, klimatycznym, krajobrazowym. Wyruszając ze stolicy Gwatemali, rozległego dziś miasta o ambicjach metropolii, wnikamy w samo serce ojczyzny Majów z rejonu gór południowych. Te zaś, Sierra Madre del Sur, sięgają 4 tysięcy m n.p.m..

To w tych cudownych górach obfitujacych w wulkany znajduje się bajecznie kolorowe Jezioro Atitlan, na którego brzegach powstały liczne wioski i drobne miasteczka, jak San Anton, metryką sięgające wielu stuleci sprzed konkwisty. Dziś w każdym z nich turysta znajdzie zabytkowy kościół, często budowany w XVI wieku na miejscu pogańskiej świątyni. Przy każdym z kościółów podziwiać można liczne stragany z ręcznie wyszywanymi w barwne kwiaty makatami, kilimami, obrusami i narzutami, by nie wspomnieć o innych dziełach ludowego rękodzielnictwa Indian z gwatemalskich gór. A ci przybywają setkami na cotygodniowy, niedzielny targ do jakże malowniczego miasteczka Chichicastenango!

To miasto odsłania przed zachwyconym turystą malowniczą codzienność majańskiego życia, ich zachowania, ich sposób bycia, ich nie zmienione od wieków szlachetne rysy twarzy. Tuż obok znajduje się czarujące, jedyne w swoim rodzaju, jedno z najpiękniejszych miast obu Ameryk – Anigua Guatemala – miasto zburzonych przez trzęsienie ziemi kilkudziesięciu barokowych kościołów, w większości po dzis dzien pozostających w stanie malowniczej ruiny. To barok obnażony. Miasto romantycznych dziedzińców skąpanych w gąszczu tropikalnej roślinności, z szemrzącą fontanną pośrodku. Z kulturowego rejonu gór południowych chłonny piękna turysta kieruje się ku kulturowemu rejonowi Równin Środkowych, gdzie znajdują się niezliczone obiekty archeologiczne, z Tikalem na pierwszym miejscu. Jadąc tam, drogami niczym w tropikalnym ogrodzie, koniecznie należy odwiedzić Honduras, gdzie znajduje się zespół Copan – niezwykle ważne miasto starożytne. Doliną rzeki Motagua docieramy nad Morze Karaibskie, do Puerto Barrios. Stamtąd łodzią motorową po godzinnym rejsie wzdłuż tropikalnego wybrzeża docieramy do Livingston, miasta zamieszkiwanego przez czarną ludność Garrifuna, słynącą ze śpiewów, muzykowania i tańców w rytm dźwięków tam-tamów. Chciałoby się tu pozostać, w zawieszonym na wysokim klifie hotelu, w oprawie egzotycznych kwiatów, z widokiem na Rio Dulce. To tą rzeką płyniemy przez dwie godziny w głębokim kanionie otoczonym scianą tropikalnego lasu, bielejącego od białych hieronów cierpliwie wysiadujących na gałęziach drzew.

Przy moście na rzece Rio Dulce oczekuje już nas autobus, którym wyruszamy w głąb Petenu, nad piękne jezioro Peten Itza z wysepką Tayasal pośrodku. To stąd udajemy się do jednych z najbardziej majestatycznych ruin świata Majów – do Tikalu. Znajdują się tu piramidy wyższe aniżeli najwyższe z drzew tej najprawdziwszej dżungli, objętej statusem parku narodowego. Ze szczytu jednej z nich można objąć wzrokiem jakby pół Petenu, krainy wiecznie zielonych lasów tropikalnych.

Z Tikal podążamy do granicy Gwatemali z Belize, by po jej przekroczeniu ponownie spotkać się z jakże romantycznym zespołem ruin majańskiego miasta – Xunantunich. Po spędzeniu nocy w miejscowym hotelu wyruszamy w podróż przez ten egzotyczny, anglojęzyczny kraj, wieloetniczną enklawę w jednorodnym świecie Majów. Słuchając porywającej historii tej ziemi docieramy do rzeki New, którą przez ponad godzinę płyniemy szybką łodzią motorową do Lamanai, kolejnych ruin zagubionych w lesie palmowym.

W Belize przekraczamy granicę z Meksykiem, by wniknąć już w kulturowy rejon Majów z równin północnych. Półwysep Jukatański otwiera się rozległą plaformą zbudowaną z wapienia i kredy. Z takiego właśnie budulca powstały tu niezliczone miasta. Zwiedzamy najciekawsze z nich, jak Xpujil i Becan w drodze do Palenque. Każde z tych miast jest inne, każde wyróżnia się odmienną architekturą. Najbardziej zachwycający jest wygląd Palenque w stanie Chiapas, zespół piramid i świątyń bielejących na tle intensywnie zielonej ściany tropikalnych lasów. Z Palenque udajemy się nad Zatokę Meksykańską, by przez Champoton dotrzeć do Campeche, jedynego w Meksyku miasta otoczonego murami w obawie przed piratami. Miasto jest przeurocze, o kolonialnej architekturze ze wspaniałą katedrą o dwóch wieżach górujących nad miastem. Drugim, podobnym miastem obfitującym w zabytki kolonialne, cudownie prezentującym się po zmierzchu, jest Merida, zamieszkana przez niezwykle radosną i przyjazną ludność pochodzenia indiańskiego i kreolskiego.

Okolice Meridy to zagłębie architektury majańskiej. Spośród bogactwa obiektów wydobywamy najciekawsze: Uxmal, Kabah i Mayapan. Każda z tych miejscowości obrazuje inne doświadczenia tego starożytnego ludu, inną architekturę cechującą się niezwykle bogatym zdobnictwem. Jadąc w kierunku zachodnim docieramy z Meridy do Izamal, miasta malowanego na pomarańczowo, gdzie znajduje się wzniesiony na miejscu najważniejszej piramidy i świątyni Majów na Jukatanie kościół i klasztor franciszkański – największy i najważniejszy obiekt kultu Matki Boskiej, odwiedzony przez Jana Pawła II w 1993 roku. Stąd już blisko do Chichen Itzy, jedynego u Majów miasta dwukulturowego- majańskiego i tolteckiego. Jakie wspaniałe i jakie różnorodne są tu budowle! Od miejscowej cenoty, świętej studni Majów, kierujemy się ku wybrzeżom Morza Karaibskiego. Zwieńczeniem naszej wędrówki po ruinach Majów sa odwiedziny w Tulum, w mieście raczej skromnym, w porównaniu do budowli Chichen Itzy, za to cudownie usadowionym na klifie stromo opadającym w turkusowe wody Morza Karaibskiego.

To plaże tego morza na Riviera Maya będą teraz przez trzy noce gościły wędrowców, którzy pełni wrażeń z poznawania jednej z największych cywilizacji starożytnego świata Ameryki, powrócą do rzeczywistości wzbogaceni wiedzą i przeżyciami.

Jan Gać